fbpx
Pomysły na prezenty znalezione w filmach

Pomysły na prezenty znalezione w filmach

Pomysły na prezenty w filmach?  Tak, tak, filmy to skarbnica wiedzy jeśli chodzi zaskakujące i wyjątkowe pomysły na prezent. Zanim zaczęłam filmować, byłam ekspertem od wymyślania prezentów. Dalej nim jestem - teraz działam jako prezentolog na jednym z portali prezentowych. Wcześniej, przez kilka lat, doradzałam innym odnośnie prezentów na swojej stronie prezentello.pl. Moja droga z pasji do biznesu wyglądała mniej więcej tak: wymyślanie prezentów --> filmy na prezent ze starych filmów i zdjęć --> filmy. Pomysły na prezenty przykładów kilka A teraz przejdźmy do konkretów. Przyglądnijmy się filmom kinowym pod kątem prezentów. W większości jest to romantyczna kolacja na dachu, do której prowadzi ścieżka z płatków róż, ale np. w filmie State of Play (Stan Gry z 2009 roku) dziennikarz daje swojej podopiecznej, która ciągle zapomina czegoś do pisania, kolię z czarnych błyszczących długopisów. Ten prezent w każdej innej sytuacji nie miałby sensu. Jest przemyślany i dla konkretnej osoby, a to cieszy najbardziej. Kolejny film? Amelia. Jest naszpikowany prezentami dla innych. Ojcu, główna bohaterka podsyła anonimowo zdjęcia z różnych pięknych miejsc świata. Na każdym z nich widnieje ulubiony krasnal z ogródka taty, ma go to sprowokować do podróży. Starszemu panu, który jest jej sąsiadem - bohaterka podrzuca kasetę video z nagranymi najpiękniejszymi...
Więcej
Storytelling z mojego życia

Storytelling z mojego życia

Storytelling z mojego życia Storytelling z mojego życia, jak z bajki o Kopciuszku. Straciłam rachubę jaki to był dzień tygodnia. Jak Cinderella, dobiegłam do taksówki chwilę po północy. Na szczęście zimowe buty jest ciężko zgubić biegnąc do karocy. „Woźnica” spał. Spał tak twardym snem, że gdy go obudziłam pukaniem w szybę i zapytałam, czy podrzuci mnie w moje okolice, odpowiedział: – Jasne! A gdzie my teraz jesteśmy? Chwilę zastanawiałam się, czy aby na pewno dotrę do mojego cichego i spokojnego królestwa… Nie miałam wyjścia. Innego „woźnicy” nie było… Kopciuszek Architekt Tak wyglądało moje życie za czasów pracy jako architekt. Po elitarnych studiach został słodko – gorzki smak pracy. Słodki, bo to co robiłam wciąż dawało mi satysfakcję. Gorzki, bo co miesiąc słyszałam: „no masz… znowu po kasę przyszła i jeszcze za nadgodziny chce”. Żeby ta „kasa” była jeszcze jakaś „elitarna” jak studia… ehh. Tak wiem, wiem… na moje miejsce było zawsze wielu chętnych więc kreśliłam wielkie budynki i szpitale. Może chociaż kogoś w nich wyleczą porządnie. Moich ran po tamtym czasie chyba już nic nie zagoi do końca. Strata, która jest najgorszą stratą w życiu kobiety, a do tego słowa jakie usłyszałam od szefów na pożegnanie podcięły mi skutecznie skrzydła na długi czas....
Więcej